Gdzie kończy się praca fotografa?

 

Gdzie zaczyna a gdzie kończy się praca fotografa?
Zastanówmy się nad drugą częścią tego pytania. Jeśli dziś robimy sesję to czy klient dostanie zdjęcia jutro? Może, ale czy to będzie gotowa fotografia? Czy zdjęcie prosto z aparatu jest skończonym dziełem?
Myślę, że nie. Ktoś mógłby zaprotestować „Kiedyś nie było Photoshopa a powstawały genialne zdjęcia. Jak ktoś umie robić zdjęcia to nie musi ich poprawiać w komputerze”.
To prawda, że kiedyś nie było fotoszopa, ale w fotografii analogowej była ciemnia i w niej fotografowie 'obrabiali’ swoje zdjęcia.

Czy w obróbce chodzi o całkowitą odmianę?

Czasem można spotkać zdjęcia na których samiec alfa trzyma w ręku róże. Piękną, dorodną, czerwoną różę. W przypływie szaleństwa kreatywnie artystycznej fotografii ślubnej, ów twórca decyduje się na pozostawienie kolorów jedynie na róży. Zaś resztę wrzuca do czarno-białej przestrzeni i finezyjnie rozmywa. No cóż … każdy ma jakiś styl.

Ja uważam, że dobre zdjęcie musi zrobione w decydującym momencie*, a edycja ma jedynie dokończyć dzieła. Tak jak mastering w muzyce.  Jeśli ktoś dysponuje drogim aparatem nie znaczy to, że aparat robi świetne zdjęcia. Obróbka powinna być dopełnieniem. Trochę inaczej to wygląda w przypadku pleneru a inaczej reportażu, ale to temat na osobny wpis … ;-)
Poniżej przedstawiam moją koncepcję edycji.

*zobacz: koncepcja decydującego momentu Henri Cartier Bresson

 

przed po

0 comments
DODAJ KOMENTARZ

Your email is never published or shared. Required fields are marked *